Zimno, brrrrrrrrrr
Chyba zbyt łatwo ulegam nastrojom i pogodzie.Dlatego znowu zaplotłam stokrotki. Tym razem bez oksydy.
Długość kolczyka z biglem - 3 cm
Biżuteria poza czasem
Zimno, brrrrrrrrrr
Chyba zbyt łatwo ulegam nastrojom i pogodzie.Dlatego znowu zaplotłam stokrotki. Tym razem bez oksydy.
Cóż za niecodzienny widok.
Mężczyzna w kapeluszu, oparty o skałę. Z pewnością odpoczywa po długiej, górskiej wędrówce.
Wrażliwy, ale pod maską chłodu nie można tego dostrzec.
A gdzież jest dama jego serca. Może to właśnie myśl o niej powoduje, że na jego obliczu mienią sie kolory nadziei?
Ach. The old fashioned man.
Etykiety: na szyję-neck, współcześnie-mod
Zapotłam malutkie, białe perełki w łabędzi wianek. Oplotłam je cieniutkim drucikiem i usadowiłam w towarzystwie srebrnych kuleczek. Zaoksydowałam delikatnie i zmatowiłam.
Etykiety: Dary Natury-Gifts of Nature, na szyję-neck, retro, z perłą-pearl
Ten piękny okaz róży pustyni otrzymałam w prezencie od przyjaciół Moich Rodziców. Najpiękniejsze powstają ponoć na Saharze, głównie w Algierii, ale ten przyjechał do mnie z Egiptu. Powstają na skutek odparowania silnie zmineralizowanych wód słonych jezior lub gruntowych, które podciągane są z większych głębokości ku powierzchni ziemi, stopniowo odparowują i krystalizują w przypowierzchniowej warstwie sypkiego piasku. Tworzą się tuż pod powierzchnią, a pojawiają się na skutek wywiewania piasku przez wiatr.Ich barwa jest wynikiem obecności tlenków żelaza.
Kolor malutkich perełek w ażurowym splocie cienkiego druciku jest równie intrygujący, jak pytatanie, czy Nil jest najdłuższą rzeką świata. Do niedawna tak uważano, ale w końcu palma
pierwszeństwa przypadła Amazonce.
W tej opowieści kropelki pereł połyskują głeboką, stalową szarością i wysyłają zielonkawe i fioletowe refleksy. Może tak właśnie mienią się fale Nilu po zmroku?
Wymiary perełek: 0,5 x 0,7 cm, 0,4 x 0,6 cm
Długość kolczyka: 3,5 cm
Etykiety: na ucho-ear, współcześnie-mod, z perłą-pearl
Listek laurowy, który przywieźli Moi Rodzice z ostatniej podróży po Italii zakotwiczył w mojej głowie piekną, żywą zielenią.
Mój Tato zerwał go z drzewa podczas pobytu na Capri.
Kiedy "spotkałam" równie soczyście zielone perełki nie pozostało nic innego, jak tylko zapleść tę zieleń w jakąś prostą formę. A że akurat miałam tylko resztki odpowiednio cienkiego drutu, formę narzuciły czynniki natury obiektywnej.
Efektem zaś są zielone długaski, zwane potocznie "Laurami Capri".
Etykiety: na ucho-ear, współcześnie-mod, z perłą-pearl