środa, 15 września 2010

Tycie

Zaplotłam naprawdę tycie kolczyki. Malutkie ślimaczki z okrągłymi główkami i „muszelkami”, przyozdobionymi pięknymi, choć równie małymi, kamieniami – szafirkiem, peridotem i granatem. Średnica ślimaczka wynosi ok. 1 cm, a wraz z „główką” 1,3 cm. Natomiast brioletka żółtego szafiru ma wymiary 3x4mm, oponka peridotu – 3 mm, kuleczka granatu (rodolitu) – 2 mm.
Forma malutka, a przez to szalenie wymagająca. Wykonanie tych malutkich splotów wymagało ogromu pracy i precyzji, ale zaplatanie tak "mikroskopijnych" form ma w sobie coś z gigantycznych wyzwań. Odkrywam na nowo radość z każdej, wykonanej formy. Łapię oddech. Odskakuję na chwilę od codzienności zawodowej. Ślimaczki pomogły. Złamały monotonię formy „retro”. Być może na ich powstanie wpłynął sezon grzybowy? Ostatnio grzybowałam – niestety, choć w dużej ilości, same zajączki (zajączki nie pasują do biżutków). Napotkane podczas grzybowania stada ślimaków wpływają na moją podświadomość. Ot przyczyna ;)

4 komentarze:

Magdalena pisze...

piękne - prawdziwy przedmiot pożądania, ech... :)

Magdalena pisze...

piękne, prawdziwy przedmiot pożądania

Mirro pisze...

"Tycie" są piękne.Jest w nich i finezja,i umiar. A ten znacznie wolę niż barokowy nadmiar i skomplikowanie.
Pozdrawiam i życzę wielu pięknych pomysłów i sprawności rąk oraz oczu,żeby je urzeczywistnić.

Gosia Domańska pisze...

bardzo dziękuję :)