wtorek, 1 lipca 2008

kaskada na rzece Jangcy

Tak się jakoś złożyło, że w czasie finałowego meczu Hiszpania-Niemcy powstała ta właśnie bransoletka, jako uzupełnienie kolczyków "białe porzeczki". Czegoś mi do nich brakowało.

Ot i bransoletka. Porzeczkowa, cytrynowa.

Wygląda trochę, jak mały wodospad na rzece Jangcy, bo po cienkim łańcuszku spływają w dół krople Żółtej Rzeki.
A trochę jak mały, chiński smok.

Jest niesamowicie delikatna i kobieca. Drobne oponki facetowanego cytrynu pięknie komponują się z mocno oksydowanym srebrem.
Urocza rzecz :)

KOLEKCJA PRYWATNA

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Krótko: Och..!
:)